(NIE)ŁADNOŚĆ - o co w tym chodzi i poznajcie Basię Kędzior!
(NIE)ŁADNOŚĆ
Boimy się tego, czego nie znamy. Dlatego prawie rok temu wpadłam na pomysł połączenia mojej pasji do zdjęć, łatwości w nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi i potrzeby zaakceptowania swojej choroby. Tak powstała (NIE)ŁADNOŚĆ (link), a w zasadzie nadal trwa, bo wciąż szukam odważnych ludzi, którzy chcą się podzielić swoim problemem. Jeśli jesteś taką osobą, lub znasz kogoś takiego koniecznie się odezwij!
No dobra, to o co w tym chodzi? To projekt, w którym za pomocą zdjęć i rozmów, oswajamy ludzi z problemami skórnymi, zarówno tymi spowodowanymi chorobami dermatologicznymi, jak i bliznami pooperacyjnymi. Pomimo różnej skali problemów, wszyscy uczestnicy musieli kiedyś zmagać się zarówno z samym sobą, jak i opinią społeczną. Każda z tych osób coś wniosła do mojego życia, każda jest wyjątkowa i każdej ogromnie dziękuję za udział!
***
Przyznaję, że to spotkanie z Basią najbardziej mnie intrygowało. Śledząc jej bloga i instagrama, zastanawiałam się, czy faktycznie jest tak pogodna i zdystansowana do swojej choroby. Otóż jest, bardzo! Pierwsze co, to rzuciła mi się w oczy jej mowa ciała. Absolutnie nie jest to zawstydzona sobą dziewczyna, która ma ochotę się schować przed światem. Chodzi dumnie i jest bardzo kobieca - Baśka jaką Ty masz figurę! Poza tym mnóstwo ciepła i dobrej energii. Miłego czytania!
- Kim jesteś?
Jestem Baśka. W marcu tego roku skończyłam 21 lat. Urodziłam
się z genetyczną chorobą o nietypowej nazwie Rybia Łuska, która objawia się w
różnych odmianach, a w moim przypadku jest to najcięższa z postaci -
arlekinowa.
- Dlaczego Twoja skóra tak wygląda?
Rybia Łuska to choroba cechująca się intensywnym
rogowaceniem i złuszczaniem naskórka co skutkuje takim, a nie innym wyglądem
całej powierzchni mojego ciała. Czerwony kolor skóry to jeden z
charakterystycznych cech tej choroby, lecz nie występujący w każdym z
przypadków.
- To boli?
Nie. Na co dzień nie mam
problemów z bólem związanym ze skórą. Pojawia się on jednak w mniejszym lub
większym stopniu np. w sytuacji, gdy skóra pęka. Teraz zdecydowanie rzadziej
się to zdarza i jest związany raczej ze zmianami zarówno hormonalnymi jak i
pogodowymi lub wzmożonym wysiłkiem czy aktywnością.
- Najtrudniejsza sytuacja/rekcja związana z (nie)ładnością
skóry?
Na ten moment trudno jest mi sobie przypomnieć być może
dlatego, że takich sytuacji jest naprawdę niewiele i tak patrząc z perspektywy
czasu widzę, że do końca liceum prawie w ogóle nie było takich sytuacji.
Pojawiły się one w pewnym znaczeniu od czasu szukania przeze mnie pracy i
dotyczyły może nie tyle samego wyglądu mojej skóry co widocznego złuszczania
jej się i pozostawiania po sobie widocznego śladu z tym związanego. To w
znacznym stopniu zaważa na podjęciu przeze mnie pracy.
- Najlepsza sytuacja związana z (nie)ładnością skóry?
Prawdopodobnie takich sytuacji mogłabym wymienić kilka
choćby takich, które dotyczą ciepłych słów innych osób pozytywnie wskazujących
na mój wygląd, cytując np. „Jesteś naprawdę piękną dziewczyną”, „ależ ty masz
figurę!”. Jest mi naprawdę miło, gdy czytam takie komentarze na swoim Facebooku
czy Instagramie! Są natomiast też sytuacje, które dotyczą szerszego grona
odbiorców mojej osoby. Taką sytuacją był np. pozytywny odbiór dyrektorki
przedszkola, do którego przyszłam na dzień przedsiębiorczości. Uznała ona, że
to jest ważne, ale ważniejszy jest fakt, że dzieci poprzez zabawę i wspólne
zajęcia będą miały możliwość przebywania ze mną jako osobą wyglądającą
specyficznie i oswojenia się z sytuacją. Wspominam tu o tamtej
sytuacji, ponieważ bałam się reakcji dyrektorki na mnie ze względu właśnie na
wygląd, a bardzo chciałam odbyć dzień przedsiębiorczości w grupie
przedszkolnej.
Innym razem znowu, już w innej grupie po wejściu do sali i wyjaśnieniu dzieciom dlaczego tak wyglądam od razu zaczęliśmy wspólną zabawę bez żadnych przeszkód, a niedługo po tym kilkoro dzieci chciało ze mną robić różne zajęcia - każde co innego i każde chciało mieć mnie na wyłączność! Hahah wspominam to z uśmiechem na twarzy, bo praca z dziećmi zawsze była moim marzeniem i pasją!
Innym razem znowu, już w innej grupie po wejściu do sali i wyjaśnieniu dzieciom dlaczego tak wyglądam od razu zaczęliśmy wspólną zabawę bez żadnych przeszkód, a niedługo po tym kilkoro dzieci chciało ze mną robić różne zajęcia - każde co innego i każde chciało mieć mnie na wyłączność! Hahah wspominam to z uśmiechem na twarzy, bo praca z dziećmi zawsze była moim marzeniem i pasją!
- Lubisz swoje ciało? Jeśli tak, to jak wyglądał ten proces?
Nigdy nie miałam problemów z akceptacją siebie. Moi rodzice
i dalsza rodzina od początku traktowali mnie normalnie bez żadnych „bidulek”
więc i ja zawsze widziałam siebie normalnie, z pewnością siebie idąc do przodu.
Wiadomo - bywają chwile słabości jak np. wtedy, gdy człowiek chciałby mieć
drugą połówkę czy wtedy kiedy nie może znaleźć roboty, ale NIGDY nie miałam
problemu z akceptacją swojego wyglądu.
- Jak chciałabyś, aby zdrowe osoby reagowały na Twoje
zmiany? Szczere pytanie ‘’co Ci się stało”, czy ignorowanie byłoby bardziej komfortowe, a może inna
reakcja?
Hmm... zarówno pytania jak i ignorancja moją mieć swoje
plusy i minusy. Ja przede wszystkim chciałabym od ludzi takiej dziecięcej
akceptacji i łatwości kontaktu jakbym praktycznie nie wyróżniała się z tłumu.
Ci którzy mnie znają wiedzą, że jestem twardą babką i nie przejmuję się
sytuacjami związanymi z odbiorem mojej osoby przez innych, zresztą nie bez
powodu stworzyłam własnego bloga i wrzucam zdjęcia do internetu, ale przyznam,
że i mi zdarzają się w realnym świecie różne sytuacje i nie mówię tu o
dzieciach, które rzecz jasna są ciekawe. Mówię tu o starszych dzieciach,
młodzieży, a głównie dorosłych, którzy czasami zachowują się wręcz już
niekulturalnie wskazując palcem lub gapiąc się dobre kilka minut. W takich
sytuacjach wolałabym chyba, żeby ten ktoś wprost zadał mi pytanie. Ja sama
jeszcze uczę się reagować i np. pierwsza się odezwać.
- Co Cię jara w życiu, co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
odpowiedzi na podobne pytania zawsze powodują we mnie jakąś
blokadę, nie wiem co mam napisać (przekonałaś się chyba czekając na dwa
ostatnie pytania). Długo się
zastanawiałam, bo musiałam sobie to uświadomić. To co mnie jara, co budzi we
mnie pasję, to możliwość realizowania swojego hobby, tego co każdy z nas osobna
kocha robić i jest szczęśliwy mogąc np. pójść na siłownie, przejechać 30km
rowerem w krótkim czasie, wystąpić na scenie czy pichcić w kuchni. W moim
przypadku jest to m.in. zajęcia wokalne czy czas spędzony z dziećmi w rodzinie
czy znajomych (to drugie wielu potwierdzi). W ostatnim czasie
dużą frajdę sprawiają mi ćwiczenia związane z aktorstwem oraz włączenie
ulubionej muzyki i tańczenie w jej rytm, gdy jestem sama w domu hahah. Ostatnią
rzeczą o jakiej mogę wspomnieć to coś o czym w zasadzie najmniej mówię czyli
zawodowe kierunki medyczne takie jak ratownictwo medyczne. Wiem, że w moim
przypadku jest to całkowicie niemożliwe i chociaż piątkami z biologii rzadko
mogłam się pochwalić to jednak budzi to we mnie duże zafascynowanie tematem, no
ale cóż - ograniczam się tylko do serialu.
- Dlaczego wziełaś udział w projekcie?
W projekcie wzięłam udział, ponieważ uważam, że jako
przedstawicielka mojej choroby, a jednocześnie osoba, której coraz łatwiej
przychodzi mówienie o swoim „dziwnym” wyglądzie, powinnam mniej lub bardziej
podejmować się takich inicjatyw, które dotrą do szerszego grona odbiorców
dzięki czemu wiedza i świadomość o Rybiej Łusce może wzrastać. Nie bez powodu
działam poprzez media za pomocą własnego bloga oraz instagrama ;)
- Chcesz coś dodać?
Z tego miejsca każdego kto czyta chciałabym zachęcić do
zajrzenia na wspomnianego wyżej bloga „Rybia Łuska - mój świat” oraz na mojego
Instagrama o podobnej nazwie.
4 komentarze
Fantastyczny wywiad :) Basia odbieram Cię jako bardzo ciepłą osobę i wysyłam pozytywnego energetyka :)))
OdpowiedzUsuńKochana, Basieńka 😍świetny wywiad!
OdpowiedzUsuńBasiu, ja już Ci to mówiłam. JESTEŚ MEGA DZIELNA ! 😍 na pewno znajdziesz w życiu to czego pragniesz najbardziej. Świetny wywiad, chcemy więcej! Ludzie " zdrowi " muszą zacząć być bardziej świadomi. 🙂
OdpowiedzUsuńBasia! Jestem z Ciebie dumna!
OdpowiedzUsuń:)