• Home
  • About
  • Contact
    • Category
    • Category
    • Category
  • Shop
  • Advertise
facebook twitter instagram pinterest bloglovin Email

Moja skóra i ja

Kolejny gość, o równie barwnej osobowości. Człowiek projekt o milionie pomysłów. Znacie ludzi, którzy ciągle coś robią, kochają być w ciągłym ruchu i to paradoksalnie dodaje im jeszcze więcej energii? Taka właśnie jest Dominika. Samo jej oglądanie na instastories sprawia, że chce się robić rzeczy. A najlepsze, że to jest totalnie szczere i ja to mega szanuje. Znajdziecie ją tutaj.

***


- Kim jesteś?
Nazywam się Dominika lub po prostu Nika. Jestem bardzo otwartą osobą, która nie lubi siedzieć w miejscu. Wszędzie mnie pełno i ciężko za mną nadążyć. Lubię pić czarną kawę, ale tylko wtedy jeśli jest zrobiona w bardzo dużym kubku. Jak jesteśmy już przy tym kubku to lubię mieć ich dużo, zwłaszcza przywiezionych z podróży. To moja ulubiona forma pamiątek. Zdarzają się też dni kiedy zwalniam. Lubię wtedy zaszyć się w kuchni, piec słodkości które później mogę zjadać w towarzystwie mojego męża i dużej kawy.

- Dlaczego Twoja skóra tak wygląda?
Od ponad 12 lat choruję na łuszczycę.

- To boli?
Myślę, że ból skóry w łuszczycy jest niedostatecznie poznany. Skóra zajęta łuszczycą jest sucha, zaogniona i się łuszczy. W przypadku jeśli zaniedbamy stan skóry, uważam że ból może się pojawić. Do tego swędzenie powoduje częste drapanie, które może pogorszyć sytuację ponieważ uszkadza skórę i potęguje ból.

- Najtrudniejsza sytuacja/rekcja związana z (nie)ładnością skóry?
Nie pamiętam, żebym spotkała się z przykrą sytuacją ze strony otoczenia. Myślę, że do momentu kiedy sama nie akceptowałam swojego wyglądu, nawet najdrobniejsze spojrzenia na ulicy powodowały u mnie obniżenie poczucia własnej wartości.

- Najlepsza sytuacja związana z (nie)ładnością skóry?
Od ponad roku, odkąd otwarcie mówię, że choruję na łuszczycę, mam mnóstwo pozytywnych sytuacji. Przede wszystkim jest to poznawanie nowych osób chorych na łuszczycę i moja akcja #dajsieodkryc. Dzięki niej zrozumiałam, że nie jestem z tym wszystkim sama.

- Lubisz swoje ciało? Jeśli tak, to jak wyglądał ten proces?
Teraz bardzo je lubię jednak proces samoakceptacji trwał u mnie ponad 10 lat. Przepłaciłam nawet problemami z odżywianiem. Myślałam, że jeśli będę bardzo chuda to nikt nie zauważy mojej łuszczycy. Pomimo tego, że byłam bardzo szczupła, nadal nie akceptowałam swojego wyglądu. Dopiero po latach pracy nad sobą zrozumiałam, że nie wystarczy być szczupłą, żeby siebie akceptować. To musi wychodzić z głębi. Na pewno bardzo pomocne były dla mnie różnego rodzaju profesjonalne sesje zdjęciowe, na których łuszczyca jest ujęta w artystyczny sposób, co sprawia, że zdjęcia są wyjątkowe. Dzięki temu mogłam spojrzeć na siebie z innej perspektywy.


- Jak chciałabyś, aby zdrowe osoby reagowały na Twoje zmiany? Szczere pytanie ‘’co Ci się stało”, czy ignorowanie byłoby bardziej komfortowe, a może inna reakcja?
Uważam, że takie pytania są normalne, to jest ludzka ciekawość i wolę je usłyszeć niż widzieć same dziwne spojrzenia. Nie każdy ma prawo wiedzieć, czym jest łuszczyca. Moją rolę jest wytłumaczenie tego w sposób normalny bez pretensji do drugiego człowieka. Jeśli sama jestem oswojona z tematem łuszczycy, takie pytania nie powodują u mnie dyskomfortu. Natomiast nie lubię kiedy słyszę takie pytanie od osoby wykwalifikowanej, np. kosmetyczki czy fryzjerki, z dodatkowym pytaniem: A czy to zaraża?  Na szczęście mnie takie sytuacji nigdy nie zdarzyły się, ale wiem że mają miejsce.

- Co Cię jara w życiu, co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
Jara mnie to, że jestem w ciągłym ruchu. Uwielbiam biegać, jeździć na rowerze, na rolkach. Kocham wtedy słuchać podcastów albo muzyki. Jestem też szczęśliwa kiedy jeżdżę na snowboardzie. Nie myślę wtedy o niczym, serio! Jedynie o tym, żeby się nie przewrócić i nauczyć nowego skrętu. Szczęście daje mi też rozwijanie Pani Łuski, nowe osoby, które biorą udział w akcji #dajsieodkryc i jestem szczęśliwa kiedy mogę komuś tak zwyczajnie po ludzku pomagać i wspierać.

- Dlaczego wzięłaś udział w projekcie?
Chciałam Cię poznać i po raz kolejny mieć fajne zdjęcia, na których zobaczę siebie z innej perspektywy.

- Chcesz coś dodać?

Zachęcam do śledzenia hasztagu #dajsieodkryc. Pamiętajcie, że nie istnieje idealny moment, żeby w końcu zaakceptować siebie. Ten moment po prostu tworzymy my sami! 




Share
Tweet
Pin
Share
No komentarze

(NIE)ŁADNOŚĆ

Boimy się tego, czego nie znamy. Dlatego prawie rok temu wpadłam na pomysł połączenia mojej pasji do zdjęć, łatwości w nawiązywaniu kontaktów z innymi ludźmi i potrzeby zaakceptowania swojej choroby. Tak powstała (NIE)ŁADNOŚĆ (link), a w zasadzie nadal trwa, bo wciąż szukam odważnych ludzi, którzy chcą się podzielić swoim problemem. Jeśli jesteś taką osobą, lub znasz kogoś takiego koniecznie się odezwij!

No dobra, to o co w tym chodzi? To projekt, w którym za pomocą zdjęć i rozmów, oswajamy ludzi z problemami skórnymi, zarówno tymi spowodowanymi chorobami dermatologicznymi, jak i bliznami pooperacyjnymi. Pomimo różnej skali problemów, wszyscy uczestnicy musieli kiedyś zmagać się zarówno z samym sobą, jak i opinią społeczną. Każda z tych osób coś wniosła do mojego życia, każda jest wyjątkowa i każdej ogromnie dziękuję za udział! 


***


Przyznaję, że to spotkanie z Basią najbardziej mnie intrygowało. Śledząc jej bloga i instagrama, zastanawiałam się, czy faktycznie jest tak pogodna i zdystansowana do swojej choroby. Otóż jest, bardzo! Pierwsze co, to rzuciła mi się w oczy jej mowa ciała. Absolutnie nie jest to zawstydzona sobą dziewczyna, która ma ochotę się schować przed światem. Chodzi dumnie i jest bardzo kobieca - Baśka jaką Ty masz figurę! Poza tym mnóstwo ciepła i dobrej energii. Miłego czytania!


- Kim jesteś?
Jestem Baśka. W marcu tego roku skończyłam 21 lat. Urodziłam się z genetyczną chorobą o nietypowej nazwie Rybia Łuska, która objawia się w różnych odmianach, a w moim przypadku jest to najcięższa z postaci - arlekinowa.

- Dlaczego Twoja skóra tak wygląda?
Rybia Łuska to choroba cechująca się intensywnym rogowaceniem i złuszczaniem naskórka co skutkuje takim, a nie innym wyglądem całej powierzchni mojego ciała. Czerwony kolor skóry to jeden z charakterystycznych cech tej choroby, lecz nie występujący w każdym z przypadków.

- To boli?
Nie. Na co dzień nie mam problemów z bólem związanym ze skórą. Pojawia się on jednak w mniejszym lub większym stopniu np. w sytuacji, gdy skóra pęka. Teraz zdecydowanie rzadziej się to zdarza i jest związany raczej ze zmianami zarówno hormonalnymi jak i pogodowymi lub wzmożonym wysiłkiem czy aktywnością.

- Najtrudniejsza sytuacja/rekcja związana z (nie)ładnością skóry?
Na ten moment trudno jest mi sobie przypomnieć być może dlatego, że takich sytuacji jest naprawdę niewiele i tak patrząc z perspektywy czasu widzę, że do końca liceum prawie w ogóle nie było takich sytuacji. Pojawiły się one w pewnym znaczeniu od czasu szukania przeze mnie pracy i dotyczyły może nie tyle samego wyglądu mojej skóry co widocznego złuszczania jej się i pozostawiania po sobie widocznego śladu z tym związanego. To w znacznym stopniu zaważa na podjęciu przeze mnie pracy.

- Najlepsza sytuacja związana z (nie)ładnością skóry?
Prawdopodobnie takich sytuacji mogłabym wymienić kilka choćby takich, które dotyczą ciepłych słów innych osób pozytywnie wskazujących na mój wygląd, cytując np. „Jesteś naprawdę piękną dziewczyną”, „ależ ty masz figurę!”. Jest mi naprawdę miło, gdy czytam takie komentarze na swoim Facebooku czy Instagramie! Są natomiast też sytuacje, które dotyczą szerszego grona odbiorców mojej osoby. Taką sytuacją był np. pozytywny odbiór dyrektorki przedszkola, do którego przyszłam na dzień przedsiębiorczości. Uznała ona, że to jest ważne, ale ważniejszy jest fakt, że dzieci poprzez zabawę i wspólne zajęcia będą miały możliwość przebywania ze mną jako osobą wyglądającą specyficznie i oswojenia się z sytuacją. Wspominam tu o tamtej sytuacji, ponieważ bałam się reakcji dyrektorki na mnie ze względu właśnie na wygląd, a bardzo chciałam odbyć dzień przedsiębiorczości w grupie przedszkolnej.
Innym razem znowu, już w innej grupie po wejściu do sali i wyjaśnieniu dzieciom dlaczego tak wyglądam od razu zaczęliśmy wspólną zabawę bez żadnych przeszkód, a niedługo po tym kilkoro dzieci chciało ze mną robić różne zajęcia - każde co innego i każde chciało mieć mnie na wyłączność! Hahah wspominam to z uśmiechem na twarzy, bo praca z dziećmi zawsze była moim marzeniem i pasją!



- Lubisz swoje ciało? Jeśli tak, to jak wyglądał ten proces?
Nigdy nie miałam problemów z akceptacją siebie. Moi rodzice i dalsza rodzina od początku traktowali mnie normalnie bez żadnych „bidulek” więc i ja zawsze widziałam siebie normalnie, z pewnością siebie idąc do przodu. Wiadomo - bywają chwile słabości jak np. wtedy, gdy człowiek chciałby mieć drugą połówkę czy wtedy kiedy nie może znaleźć roboty, ale NIGDY nie miałam problemu z akceptacją swojego wyglądu.

- Jak chciałabyś, aby zdrowe osoby reagowały na Twoje zmiany? Szczere pytanie ‘’co Ci się stało”, czy ignorowanie byłoby bardziej komfortowe, a może inna reakcja?
Hmm... zarówno pytania jak i ignorancja moją mieć swoje plusy i minusy. Ja przede wszystkim chciałabym od ludzi takiej dziecięcej akceptacji i łatwości kontaktu jakbym praktycznie nie wyróżniała się z tłumu. Ci którzy mnie znają wiedzą, że jestem twardą babką i nie przejmuję się sytuacjami związanymi z odbiorem mojej osoby przez innych, zresztą nie bez powodu stworzyłam własnego bloga i wrzucam zdjęcia do internetu, ale przyznam, że i mi zdarzają się w realnym świecie różne sytuacje i nie mówię tu o dzieciach, które rzecz jasna są ciekawe. Mówię tu o starszych dzieciach, młodzieży, a głównie dorosłych, którzy czasami zachowują się wręcz już niekulturalnie wskazując palcem lub gapiąc się dobre kilka minut. W takich sytuacjach wolałabym chyba, żeby ten ktoś wprost zadał mi pytanie. Ja sama jeszcze uczę się reagować i np. pierwsza się odezwać.

- Co Cię jara w życiu, co sprawia, że jesteś szczęśliwa?
odpowiedzi na podobne pytania zawsze powodują we mnie jakąś blokadę, nie wiem co mam napisać (przekonałaś się chyba czekając na dwa ostatnie pytania). Długo się zastanawiałam, bo musiałam sobie to uświadomić. To co mnie jara, co budzi we mnie pasję, to możliwość realizowania swojego hobby, tego co każdy z nas osobna kocha robić i jest szczęśliwy mogąc np. pójść na siłownie, przejechać 30km rowerem w krótkim czasie, wystąpić na scenie czy pichcić w kuchni. W moim przypadku jest to m.in. zajęcia wokalne czy czas spędzony z dziećmi w rodzinie czy znajomych (to drugie wielu potwierdzi). W ostatnim czasie dużą frajdę sprawiają mi ćwiczenia związane z aktorstwem oraz włączenie ulubionej muzyki i tańczenie w jej rytm, gdy jestem sama w domu hahah. Ostatnią rzeczą o jakiej mogę wspomnieć to coś o czym w zasadzie najmniej mówię czyli zawodowe kierunki medyczne takie jak ratownictwo medyczne. Wiem, że w moim przypadku jest to całkowicie niemożliwe i chociaż piątkami z biologii rzadko mogłam się pochwalić to jednak budzi to we mnie duże zafascynowanie tematem, no ale cóż - ograniczam się tylko do serialu.

- Dlaczego wziełaś udział w projekcie?
W projekcie wzięłam udział, ponieważ uważam, że jako przedstawicielka mojej choroby, a jednocześnie osoba, której coraz łatwiej przychodzi mówienie o swoim „dziwnym” wyglądzie, powinnam mniej lub bardziej podejmować się takich inicjatyw, które dotrą do szerszego grona odbiorców dzięki czemu wiedza i świadomość o Rybiej Łusce może wzrastać. Nie bez powodu działam poprzez media za pomocą własnego bloga oraz instagrama ;)

- Chcesz coś dodać?
Z tego miejsca każdego kto czyta chciałabym zachęcić do zajrzenia na wspomnianego wyżej bloga „Rybia Łuska - mój świat” oraz na mojego Instagrama o podobnej nazwie.



Share
Tweet
Pin
Share
4 komentarze
Newer Posts
Older Posts

Cześć, poznajmy się!

Natalia jestem. Choruje na rzadką chorobę genetyczną - rogowiec dłoni i stóp. Piszę o emocjach i życiu, z perspektywy osoby wysoce wrażliwej.

Znajdziesz mnie również tu

  • facebook
  • instagram
  • pinterest

Facebook

Archiwum postów

  • stycznia (1)
  • czerwca (2)
  • sierpnia (1)
  • kwietnia (1)
  • marca (1)
  • grudnia (1)
  • listopada (2)
  • września (1)
  • kwietnia (1)
  • lutego (1)

Kategorie

  • codzienność
  • dorastanie
  • mojaskoraija
  • rogowiec
  • wrażliwość
  • życie z niepełnosprawnością

Created with by ThemeXpose | Distributed by Blogger Templates